Po jak¿e mile alternatywnym sniadanku w hostelu, wsiadamy na lódz, która zabiera nas w kierunku parku MADIDI (najwiekszy chroniony obszar tego typu na œwiecie - wstep 120bol/os). Do d¿ungli p³ynie siê przez uroczy prze³om rzeki Beni (doœæ d³ugo - 4 godziny). Na pocz¹tku jest to mi³a przeja¿d¿ka, która z czasem przeradza siê w ci¹g³e wysiadanie z ³odzi i przepychanie jej wspólnymi si³ami przez bystrza (a rzeka robi siê bardzo p³ytka i czasem nawet siada na kamieniach). Zadowoleni jesteœmy, nutka przygody jest. Prawie jak Camel Trophy, tylko mniej b³ota. Obserwujemy jeszcze urwisko gdzie mieszkaj¹ papugi i wreszcie dobijamy do brzegu. Do obozu w d¿ungli mamy parenascie minut piechot¹, jednak nie ma tam wiatru, wiêc po chwili ociekamy potem. Powoli zaczynaj¹ sie obawy o ¿ycie ;), ale jest sympatycznie. Co zaskakuj¹ce - brak komarów. Jemy lunch i dzielimy siê na grupki - spacer po d¿ungli ma sens tylko przy ma³ej iloœci osób, wiêksza robi du¿o szumu. Przez 2 godziny ³azimy po krzakach - w zasadzie obserwujemy tylko du¿e stadko (20 szt) leœnych œwinek oraz kurczaka leœnego i pare roœlinek. Ogólnie kosmicznie gor¹co i las wydaje siê byæ wymar³y. Ale za to jest cieñ. Wieczorem kolacyjka i czêœæ z nas decyduje siê na spacer noc¹ po d¿ungli, gdzie szukaj¹ ró¿nych paj¹ków (tarantula itp), ja i Kasia zostajemy odpocz¹æ. Wszystko super, tylko oczywiœcie na moim ³ó¿ku w miêdzyczasie (na moskitierze) usadowi³ siê paj¹k, doœæ spory. Kasia oznajmia, ¿e mam siê go pozbyæ, wiêc robiê mu zdjêcie (w równie¿ miêdzyczasie t³umacz¹c Kasi, ze taki paj¹k nie robi ludziom krzywdy i w ogóle po co mia³by j¹ gryŸæ). Napatrzy³em siê i eksportujê paj¹ka uderzeniem spod moskitiery na drugi koniec pomieszczenia (œpimy wszyscy razem 10 osób w jednym du¿ym pokoju). Milo bylo z pajakiem wiêc zasypiamy. Po godzinie budz¹ mnie g³osy (tlum. dosl. z angielskiego): "O kurwa... dlaczego to jest na moim lózku [Irlandczyk]? [Przewodnik] To jest pajak malpi (monkey spider), najniebezpieczniejszy gatunek jaki mozna tutaj spotkac (Wszyscy - "WOW!!!"), ma bardzo toksyczny jad, raczej nie zabija, ale ból jest potê¿ny. [Irlandczyk] To najniebiezpieczniejszy pajak w dzungli a jest na moim lózku! Zabierzcie to!!! Wolalbym miec 10 karaluchów! - po czym przewodnik próbuje zabrac pajaka. Niestety biedactwo ucieka. [Irlandczyk dalej drze ryja] Teraz jest we moich spodniach!!! [wszyscy] WOW!!!!! Ale po paru minutach przewodnik wynosi pajaka na zewn¹trz (na czymœ) i rozprawia siê z nim. No ladnie. Najniebezpieczniejszy pajak. Ciekawe czy to ten sam co go wykatapultowalem od siebie. Zasypiamy ju¿ spokojnie.