Odsypiamy zaleglosci (bo wygodne jest lozeczko) i spokojnie zbieramy sie na lotnisko (lot niby o 16.30) wiec nie spieszymy sie zbytnio. W Carrefourze robimy zapasy picia na lombok (bo podobno jest drozej). Lotnisko jest kawal drogi za miastem, a ze chcemy tam byc ciut wczesniej - bierzemy BlueBird Taksi. W polowie drogi nie zalujemy, ze wyjezdzamy 3h przed czasem... Spedzamy w taksowce chyba z poltorej godziny w korkach i w zasadzie dojezdzamy "na czas".
Samolocik jest uroczy - maly turbosmiglowy i Krzys sie z tego bardzo cieszy :) (Anita troche sie boi). Startujemy prawie o zachodzie slonca i towarzyszy nam piekny widok wulkanu na horyzoncie. Jeszcze piekniej robi sie nad samym Lombokiem, gdyz samolot krazy wokol wulkanu i swietnie widac jezioro w srodku :) Nawet lokalsi sa pod wrazeniem i wszyscy robia zdjecia. Moze dlatego samolot niebezpiecznie sie przechyla na jedna strone i wulkan widac wtedy jeszcze lepiej :)
Ladujemy dosc pozno i zastanawiamy sie czy nie spac na lotnisku (jest 20.00) bo i tak nie dotrzemy na Gili dzis. W podjeciu decyzji pomaga nam rozwrzeszczany kanadyjczyk Mr Richard, ze swoja indonezyjska pieknoscia. Wspolnie wynajmujemy auto do portu na drugim koncu wyspy. Kanadyjczyk wynegocjowal 280.000 za auto, a my dolozylismy swoje i jedziemy za 240.000/auto.
Mr Richard zdecydowanie przejmuje paleczke i nonstop cos gada. Po drodze zostawiamy kilka tajemniczych paczuszek w roznych hotelach (nie wnikamy co to). Kierowce strasznie to meczy (nas tez) i wreszcie ok 22 docieramy na miejsce, gdzie z ulga pozbywamy sie natretnego kanadyjczyka. Lokalsi przy pomocy taksiarza proponuja nam wynajem lodki za 350000, co nas strasznie rozbawia i wysiadamy na przystani w kawiarni. Jest fajnie i cieplo i chcemy spac pod plotem na ziemii, co wsbudza poploch u knajpianej obslugi. Chyba nie godzi sie bialym turystom spac na ziemii (chociaz usilnie sie upieramy sie jest OK). Oni jednak nie daja za wygrana i nagle znajduje sie tuz obok wolny bungalow (po negocjacjach 150000/2os). Super :)
W nocy nasz domek atakuje jakis dziwny ptak, ktory regularnie wydaje dziwne tuk-tukujace dzwieki (ku uciesze Krzysia i przerazeniu Anity).