Geoblog.pl    masterofphysicalchemistry    Podróże    2012 - Malezja, Indonezja    Petle Zatoczywszy-
Zwiń mapę
2012
27
paź

Petle Zatoczywszy-

 
Malezja
Malezja, Kuala Lumpur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16799 km
 
Juz tradycyjnie na tym wyjezdzie w Kuala ladujemy o 5 rano. Zdezorientowani (spalismy 4 godziny w autobusie) wysiadamy posrod wielu wielkich wiezowcow. Dopada nas roj taksowkarzy i wszyscy chca nas gdzies wiezc. Nigdzie nie widac niczego co choc troche przypominalo by dworzec autobusowy. mamy wizje siedzenia az zrobi sie jasno (jakies 2h) na ulicy. Po odzyskaniu bagazy Anita ma przeblysk - toaleta. Mila pani udziela informacji - przybytek znajduje sie w czyms na ksztalt hotelu. klimaty typowo malezyjskie. Ich pojecie 'luksusu' to olbrzymia przestrzen, prawie calkowity brak mebli... klimat jak za naszego PRLu. No i ostatni remont tez chyba gdzies jakos wtedys ;) Ze zdziwieniem obserwujemy zawartosc naszego autobusu moszczaca sie na nielicznych tapczanach w tym czyms. Wniosek - dworca nie ma ale tez jest... fajnie. Robimy jak wszyscy i czekamy do switu.

Wraz z pierwszymi promieniami slonca Krzys rusza po informacje, dostaje mapke i mozemy uderzac na miasto. Sprawa wydaje sie prosta - mamy dotrzec do Little India dzie hoteli jest wiele i sa niedrogie. Rzeczywistosc okazuje sie byc zgola inna. Owszem hoteli jest wiele ale wszystkie znacznie przekraczajace nasz budzet (100-200). W koncu udaje nam sie znalezc 'hotel' za 40. Rozczarowanie siega zenitu... czysciej jest na ulicy, pokoj mniejszy niz lozko a toaleta mniejsza niz prysznic. Zmieniamy taktyke i zaczynamy szukac hosteli. Okazuje sie byc to strzal w dziesiatke. Dosc szybko znajdujemy w china town hostel gdzie w dormitorium nocleg kosztuje 30/os. Obsluga jest przemila, internet hula.... no i co najwazniejsze (poza ciepla woda ;)) o dowolnej porze dnia czy nocy mozna sobie zrobic kawe/herbate/tosta na koszt firmy.

Rzucamy sie wiec na internet i jedzenie, zasiadamy w czesci kuchennej i tu dopiero czekaja nas prawdziwe atrakcje. na dol zbiega klientka w samym reczniku i sporej ilosci mydla na glowie i nie tylko. Ciagnie za soba jakiegos chinczyka, pokrzykuje i wymachuje aparatem fotograficznym. Glosno domaga sie telefonu na policje. Okazuje sie ze wyzej wymieniony azjata korzystajac z okazji jaka jest koedukacyjna lazienka postanowil nakrecic film zycia z naga europejka w roli glownej. Role drugoplanowe - prysznic i kafelki. Niestety europejka okazala sie niezbyt urodziwa za to dosc sprytna by go zlapac i dostarczyc w rece wladz hotelowych. Cala sprawa skonczyla by sie na policji gdyby nie to, ze spieszyla sie na samolot i ostatecznie obsrany i spocony ze strachu chinczyk opuszcza hostel powazniejszych konsekwencji.

Zmeczeni podroza zalegamy na 3h snu a wieczorem udajemy sie na male zwiedzanie Little India i China Town. Naszym celem staje sie bazar (tu wiekszosc ulic to bazar). Poniewaz wyjazd powoli dobiega konca szalejemy - Krzys pochlania jak szalony najlepsze szaszlyki na swiecie (5/szt) a Anita chustkuje (2,5-2,8/szt). Mimo balaganu na ulicach obie dzielnice robia na nas pozytywne wrazenie - sa pelne kontrastow. Zarowno kulturowych - hindusi, azjaci, biali, koty - jak i budowlanych - od domkow z kartonu i ludzi spiacych na ulicy po olbrzymie wiezowce.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
masterofphysicalchemistry
Krzysiek Kucharczyk
zwiedził 20% świata (40 państw)
Zasoby: 287 wpisów287 18 komentarzy18 486 zdjęć486 15 plików multimedialnych15