Na ostatnim odcinku tak nas dokarmili, ze samolot nie chcial oderwac sie od pasa. Ale jakos sie udalo i dolecielismy na miejsce,
Bylem okrutnie zawiedziony, gdyz nie bylo widac z naszej strony slynnych wiez Petronas Towers... Ale moze sie uda jutro jak bedziemy wylatywac,
Na lotnisku zaskoczenie! Po pierwsze dotarly nasze bagaze. W calosci, nawet jablka luzem sie nie potlukly.
Drugie: ceny w sklepikach i barach na lotnisku sa takie jak we Wroclawiu na miescie! Czyli generalnie nas stac. Nawet czasem jest taniej. Przyklad: Pepsi 0,6L - 2MYR (2,1zl), KFC/McD zestawy: 14-18MYR. Wow... Dziwne uczucie gdy Cie na cos stac nagle.
I jeszcze jest Wifi, tylko gniazdek brak.
Wieczor uplywa nam na penetracji lotniskowych sklepow, gdyz musimy spedzic tu noc w oczekiwaniu na poranny lot do Kuching na Borneo.
UPDATE Z OSTATNIEJ CHWILI: jest srodek nocy i bardzosmy glodni. Niestety wiekszosc rzeczy zamknieta, albo daja bardzo ograniczony wybor. Jest ratunek! Dla tych, ktorzy chca przyoszczedzic lotnisko daje taka mozliwosc. Na 3 poziomie w hali przylotow jest calodobowy sklep "cos jak spozywczy". Nie dosc, ze jest tu troche tanich smakolykow i napojow to okazuje sie, ze za 1,8MYR mozna tu zakupic zupke chinska (malajska???) i do tego jest automat z goraca woda i widelczyki. Czyli full serwis za 2zl :) Straszniesmy uradowani tym faktem i szczerze polecamy sklepik ten!
wniosek jest jeden: lotnisko przyjazne backpackersom.