budzimy sie tamze. Jest srodek nocy - 5.30 (czyli i tak jechalismy pol godziny krócej niz trzeba :)). Cale szczescie zjawia sie pan z hostelu i oferujac dobra cene udajemy sie do niego (25bol/os/noc za pokoj 4os z lazienka - ceny podobno niezmieniane od 2003 roku!). Jest super. Facio ma duzy daszek pod którym mieœci siê 20 hamaków! Dodatkowo herbata, kawa, woda bez ograniczeñ, no i najwazniejsze - banany gratis bez limitu prosto z kiœci! Zamawiamy u goscia dwie wycieczki, 3 dniow¹ pampê i 2 dniowa d¿unglê (150bol/os/dzien = razem 3000bol + 1000 na wstêpy do parków) i relaksujemy sie w hamaczkach po meczacej podró¿y. W tym¿e milym procederze towarzysz¹ nam 4 psy, ktore konkuruja ze soba o pieszczoty. W zasadzie caly dzieñ spêdzamy na drzemce, przechadzce po miasteczku itp mi³ym czynnoœciom. Tata i ja sprawdzamy organoleptycznie czy w rzece (Rio Beni) nie ma piranii i krokodylii (wynik negatywny). W nocy jest goraco :/.