Przejscie graniczne miedzy Boliwia i Paragwajem jest bardzo dziwne. Mianowicie w srodku nocy wysadzaja z autobusu przy kilku zabudowaniach w srodku niczego i przy swiatelku z komorki lub swieczki ktos cos spisuje (boliwijczyk) i jedizemy dalej. Po kilku godzinach (chyba juz w Paragwaju) nagle jest domek i tam robia kontrole Paragwajczycy - kontrola jest bardzo powazna bo szukaja narkotykow i maja psa! Zadaja duzo pytan po hiszpansku na ktore znam tylko dwie odpowiedzi: no hablas Espagnol oraz Juan Pablo Dos :) Cos tam mrucza i w koncu puszczaja dalej.
Paragwaj robi dziwne wrazenie (od strony Boliwii) - tzn przez 2/3 kraju nie ma absolutnie nic i nagle pojawia sie Asuncion.
Na miejscu znajdujemy hotel i jemy pyszne hamburgery na ulicy :)