Nocleg nad Zatoką Kotorską okazał się, pomimo kamienistego podłoża, bardzo przyjemny. O godzinie 7:50 nastąpiło uroczyste przebudzenie i wyruszenie na pływanie w morzu (ok. 50m od namiotów). Jakże cudownie pływa się, kiedy ma się w ekipie niepływającą osobę (Anita). Po wynurzeniu się z morskich odmętów na stoliku czekały już tradycyjne bałkańskie napitki: kawa oraz the cola. Do tego doszło jeszcze śniadanie (12 eurosz za wszystkich) i już mogliśmy wyruszyć w stronę pięknego miasta Królewska Przystań, znanego wczesniej jako Dubrovnik.