Do Sarajewa docieramy już dość późno, ok 21.00. Śpimy w przydrożnym hotelu albańskiej mafii, o wdzięcznej nazwie BOSS (40E za trójkę ze śniadaniem). Tu będziemy bezpieczni.
Jedziemy jeszcze na wieczorne zwiedzanie miasta. Sporo odnowionych budynków, wszystko ładnie zorganizowane, przez pół miasta jedziemy na zielonej fali. Bardzo pozytywnie. Zatrzymujemy się przy Starym Mieście i idziemy szukać kawy. Stare miasto jest urocze! Fakt, że bazar jest typowo turystyczny, ale zrobiony jest w naprawdę ładnym stylu. Wszędzie miłe knajpki, jedzonko i badziewie. No i meczety! Spożywamy mini-kawę w mini-kawiarni (1KM/szt) i lazimy jeszcze przez godzinę po centrum po czym wracamy do hotelu BOSS i zalegamy spać.